Bajka o C i W - rozdział trzeci - część pierwsza

*
WESELISKO
~~

Zleciało się motylków z całej okolicy
gdzieś około tysiąca – któż policzyć zdoła.
Kolorowo przybranych, by w mrówek stolicy
pokazać się najlepiej, jak Wicek przywoła.
.
Mrówek było tak wiele, że nikt ich nie zliczył,
bo prócz poddanych Ciesi, jako już królowej;
przybyło mnóstwo poselstw z całej okolicy
- co przynależy przecież w gestii honorowej.
.
W czasie ich weseliska nikt nie śmiał polować
na biesiadników tutaj zgromadzonych tłumnie.
Takie są prawa lasu, których to dochować
należy się każdemu – kto żyje rozumnie.
.
Kapela przedniej marki przygrywała gościom;
w kolorowym tańcu mrówki i motyle.
Liczne cykady dźwięcznie swą melodyjnością
kilku konikom polnym wtórowały mile.
.
Były również toasty nektarem spełniane,
o który się postarała motyli gromada.
Przysmaków pełne stoły; półmiski przybrane
płatkami kwiatów polnych – bo tak tu wypada.
.
Pszczółka Maja wraz z Guciem także przyfrunęli,
zwabieni odgłosami przecudnej zabawy.
Bardzo ich też serdecznie wszyscy tu przyjęli,
więc Gucio z apetytem wziął się za potrawy ..
~~
.
cdn ..

Brak komentarzy: