Bajka o C i W - rozdział drugi - część trzecia

~~
Za jakiś czas oboje podrośli dość znacznie
- Wicuś już doświadczony swymi wędrówkami
zmężniał, nabrał rozumu – nadal jadał smacznie;
więc i sił mu przybyło - zadziwiał lotami.
.
Postanowił odwiedzić mrowisko znajome. 
Długo nie musiał szukać, było całkiem blisko. 
Lądując, wnet zobaczył orszaki ruchome 
krążące wokół tronu, tworzące kolisko.
Na tronie zaś widocznym z daleka na wzgórku 
siedziała Ona – Ciesia – Jej pokłony słano. 
Wicuś się zmartwił, speszył, bo w swoim mundurku 
wyglądał teraz przy Niej, jak giermek ułanów. 
.
Nie wiedział więc co począć, tak był tym zmieszany; 
już miał wracać z powrotem w kwiatki kolorowe; 
lecz i jego dostrzegli, został rozpoznany 
jako wybawca Ciesi, teraz ich królowej. 

Co tam się działo – rety – opisać nie zdołam 
bo by mi słów zabrakło, a i gardło ściska. 
Zaraz więc go wniesiono do owego koła 
obok tronu królowej, tak już całkiem z bliska.
.
Ciesia z początku zbladła, płyną łzy radości 
taka tym to spotkaniem była poruszona. 
Dalej było cudownie, bo już mieli gości 
na swoje weselisko - jako mąż i żona ..

~~
cdn ..

Brak komentarzy: