~~
Również i orszak Smerfów – żyjątek niebieskich
przywędrował w te strony; zaproszeni byli.
Na czele Papa Smerfów z pokłonem królewskim
złożył dary przed Ciesią i Królem Motyli.
.
Zapomniałem Wam dodać, że Wicuś był księciem
w swoim rodzie motylim. Od pewnego czasu
piastował urząd Króla, bo wraz z zaginięciem
właściwego monarchy, był nim według zasług.
.
Blisko, tuż za Smerfami Gargamel podążał;
lecz że nie był proszony, pozostawał z boku.
Wreszcie go sam Król Wicuś za krzakami dojrzał
i poprosił do środka, by dotrzymał kroku.
.
Weselisko trwało dni kilka bez przerwy;
goście, chociaż zmęczeni, zachwyceni bardzo.
Nawet Gargamelowi przeszły w kąt gdzieś nerwy;
które zapewne kiedyś znowu się przydadzą.
.
Pożegnajmy więc wspólnie tą zacną kompanię,
wszystkich gości weselnych, no i gospodarzy.
Kiedyś tu powrócimy, bo w moim mniemaniu
warto być wśród przyjaciół. Tak i tu się zdarzy ..
cdn ..
2 komentarze:
BRAWO AUTOR.Bajka przecudnej urody.
(.. hi .. hi .. hi ..) - jaki autor, taka bajka - (he .. he .. he ..)
Prześlij komentarz